poniedziałek, 1 kwietnia 2013

Sudety 2007 - Podróż, Złoty Stok, Ząbkowice Śląskie, Kamieniec Ząbkowicki, Karłów, Fort Karola

Tym razem kierunek wakacyjny Dolny Śląsk – dwutygodniowy urlop zaplanowaliśmy podzielić na zwiedzanie rejonu Gór Stołowych,wyprawy w Karkonosze i zwiedzanie Wrocławia.

Nasza podróż rozpoczynała się nie z Łodzi lecz z woj. świętokrzyskiego. Trasa wyliczona przez nas miała około 450 km. Wybraliśmy opcję objazdową dzięki temu, że byliśmy na wyprawie z osobą zmotoryzowaną:)
Pierwszy postój był w Złotym Stoku, gdzie zaplanowaliśmy zwiedzanie kopalni złota. Zakupiliśmy bilety wstępu i poszliśmy na kawę, gdzie czekaliśmy na wejście naszej grupy z przewodnikiem. 

Wybraliśmy opcję „podstawową”, która obejmowała zwiedzanie Sztolni Gertruda i Sztolni Czarnej (cen niestety nie pamiętamy, choć zapewne i tak byłyby nieaktualne).
Przewodnik opowiedział nam trochę o historii górnictwa, oglądaliśmy zbiory minerałów, narzędzia górnicze i same sztolnie. Ciekawa kolekcja tablic ostrzegawczych i informacyjnych.



 W sztolni Czarnej mogliśmy podziwiać podziemny wodospad (taki nie za duży :P )
Po szczegóły cenowo-organizacyjne zapraszamy na stronę:

Następnym punktem programu był Kamieniec Ząbkowicki i zwiedzanie pałacu z XIX wieku. Historia pałacu jak i jego wygląd wydawał nam się bardzo ciekawy (polecamy przeczytać opis na http://www.zamkipolskie.com/kaec/kaec.html). Parking z tego co pamiętamy był blisko jakiegoś kościoła. Trasa do wejścia pałacu wiodła przez niezłe krzaczory wąską wydeptaną ścieżką (ogólnie szliśmy na czuja – głównie po zapachu gotowanego obiadu).. Co jakiś czas ukazywała się tabliczka „teren prywatny, wejście zabronione”, „uwaga zły pies”. Dookoła pałacu był mur, który dla utrudnienia potencjalnych włamywaczy, był naszpikowany kilogramami potłuczonego szkła.


Wejście do pałacu było równocześnie wejściem do hotelu „castel”. Okazało się, że zwiedzanie jest tylko grupowe z przewodnikiem. Bilet wstępu kosztował 10 zł
Kilka osób już się zebrało, więc długo nie musieliśmy czekać. Zaraz na początku, na dziedzińcu, przywitała nas niezła sfora psów ujadająca, śpiąca jak i warcząca. Podobno nie gryzły, ale nikt nie odważył się odejść zbytnio od grupy. 


Całość pałacu była na wpół ruiną na wpół pochłonięta remontem. Na przejściach walało się wszystko od gadżetów remontowo-budowlanych po kajaki i stare telewizory.

Wzdłuż schodów raziły straszne malunki (podobno z powstały podczas kręcenia jakiegoś filmu).
 Z pierwszego piętra widoczne były fragmenty zewnętrznej elewacji dziedzińca, które ukazywały dawną urodę tego miejsca. Wewnętrzne pomieszczenia były totalną ruiną (trzeba było uważać jak i gdzie się stawiało nogi). Z tarasu (po którym niewiele zostało) widać było zaniedbany ogród i resztki dawnej świetności..




Smutek trochę nas ogarnął. Pałac wykazuje duży potencjał, jednak potrzebuje też dużo pieniędzy..

Podczas dalszej podróży zatrzymaliśmy się w Ząbkowicach Śląskich, by obejrzeć ruiny zamku książęcego, ale niestety okazało się, że zwiedzanie było niemożliwe..wszystkie możliwe wejścia były zamurowane, zakratowane i osiatkowane..Obeszliśmy więc obiekt dookoła, powstrzymaliśmy się od włamania i cóż..ruszyliśmy w dalszą drogę.



Dla ciekawych - aspekt historyczno-architektoniczny opisano na stronie : http://www.zamkipolskie.com/zabk/zabk.html

Na koniec dnia została nam tylko sprawa noclegu jaki zaplanowaliśmy w Karłowie. Plan był taki, że nocleg zapewne gdzieś znajdziemy. Wioska okazała się mniejsza niż nam się wydawało. Zatrzymaliśmy się w „centrum” i rozeszliśmy się poszukać wolnych miejsc. Traf chciał, że jedno z nas poszło do Ośrodka Wypoczynkowego „pod Szczelińcem” gdzie pani poinformowała nas, że został jej już tylko jeden pokój do tego trzyosobowy. Co idealnie się złożyło:) Pokój malutki, ale ze stolikiem i z łazienką – niestety cen już nie pamiętamy. Najlepszą rzeczą jednak było to, mieliśmy piękny widok z okna na Szczeliniec Wielki. Darmowy i dość duży parking. Karłów jest świetną bazą wypadową na okoliczne szlaki i atrakcje.

Link do Ośrodka „pod Szczelińcem” w Karłowie: http://www.nocowanie.pl/noclegi/karlow/os__wypoczynkowe/68736/www,68736.html

Na koniec dnia energii w nas jeszcze było dużo, więc poszliśmy na wieczorny spacer do Fortu Karola.
Z Karłowa -  żółty szlak lub wzdłuż szosy niebieskim szlakiem, odbić w lewo na zielony i kontynuować żółtym do Karłowa. Około 1 h.
Spacer był przyjemny. Dojście do fortu zajęło nam około 20 minut, trasa w dużej części szosą. Na same ruiny chwilę trzeba było ruszyć pod górkę, ale krótki kawałek. Na gorze pozostały już tylko fragmenty dawnego fortu. Przygotowano taras widokowy ( z tablicą opisującą okoliczne punkty), z którego mieliśmy okazję obejrzeć zachód słońca. Całkiem przyjemna panorama.

Mapy: Sudety Wschodnie (wydawnictwo Express Map)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz