niedziela, 17 marca 2013

Tatry 2006 - Podróż

Z tego co pamiętamy był to spontaniczny pomysł na kilka dni w górach. Zgadaliśmy się z trójką bliskich nam osób i postanowiliśmy bez szczegółowych planów wyrwać się do Białki Tatrzańskiej. Mieliśmy jak na tamte czasy duże udogodnienie, gdyż pojechaliśmy autem :)


W Białce okazało się, że oczywiście pada, ale praktycznie w pierwszym dostępnym domu z napisem „pokoje” pani zaproponowała nam pokój za bodajże 13 zł (o ile pamiętam, idąc do niej stwierdziliśmy coś w stylu – jak będzie powyżej 40zł to nie zostajemy. Od tego czasu chyba już nie znaleźliśmy tak tanich noclegów). Radość dla nas ogromna, gdyż fundusze jak zwykle były ograniczone. Pierwszy rekonesans mimo deszczu dawał nadzieję, sama Białka bardzo nam się spodobała (na tamte czasy było bardzo mało turystów). Przy piwku w barze Pstrąg ogarnialiśmy mapy i szacowaliśmy nasze siły.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz