wtorek, 12 marca 2013

Włochy klasyczne - Dzień Czwarty - Rzym

Kolejnym punktem programu był Rzym. Autokar dowiózł nas pod stację metra i dalej mieliśmy poruszać się już koleją podziemną. I znów ostrzeżenia – uwaga na torby, aparaty, wchodzimy do metra! rozglądać się wszędzie, trzymać razem. Normalnie ekstremalne przeżycie - podróż metrem... Cóż.. Przejazd był szybki i bezproblemowy (choć wszyscy rozglądali się co i rusz i trzymali kurczowo torby - łącznie z nami). Po wyjściu ze stacji metra oniemieliśmy. Koloseum. Łuk Konstantyna. Już jesteśmy. Wiadomo- słuchawki, przewodnik itd. Zaczęliśmy od części starożytnej i Forum Romanum. Niesamowite, słuchaliśmy co, gdzie, kiedy, kto, szliśmy i wyobraźnia nam niesamowicie działała. Po przebiegnięciu części antycznej skierowaliśmy się w stronę kolejnych zabytków Rzymu.




 Niezliczone place (Navona, Hiszpański, Wenecki), fontanny, tłumy, wycieczki, kramy, uliczki, samochody, klaksony, gorąco i kryzys. Głównie chyba temperatura i odwodnienie. Pamiętamy jak rzuciliśmy się do sklepiku przy Fontannie di Trevi po coś do picia – tak na szybko, by nie zgubić się w tłumie – i szok mała woda, która kosztowała majątek (około 20 zł). Trudno, smakowała jak najlepsze piwo lub skok wyciśnięty ze świeżych pomarańczy. Z tego co pamiętamy załapaliśmy się też na jakieś lody w chwili wolnej – lody które były sorbetem. Były pyszne (choć obecnie ocena mogłaby być inna, ale głód i pragnienie robią swoje :P). Zabawne jakie rzeczy zostają w pamięci.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz