poniedziałek, 20 stycznia 2014

Austria-Włochy 2013 - Dzień dziesiąty - Umbria tour

Warunki kempingowe zachęciły nas do do wczesnego wyjazdu na dłuższą wycieczkę po regionie ;) Pierwszym przystankiem było Orvieto, które znane jest z XIII-wiecznej katedry. W miasteczku byliśmy już koło 8, więc odkrywaliśmy uroki starego miasta w ciszy i spokoju. Na uliczkach pusto, sklepiki zamknięte, temperatura przyjemna.

 Nie musieliśmy patrzeć na mapy, by wiedzieć w którą stronę trzeba kierować się do katedry. Gigantyczna budowla, przypominająca pasiaste kościoły toskańskie, góruje nad niską średniowieczną zabudową miasteczka i jest widoczna praktycznie z każdego miejsca.
Katedra znana jest z relikwii upamiętniającej cud bolseński, po którym ustanowiono święto Bożego Ciała. Niestety wstęp do kościoła był płatny, ale wnętrze można była obejrzeć przez otwarte wrota. Niesamowite wrażenie robią zewnętrzne płaskorzeźby (bardzo wymowne) przedstawiające sceny ze Starego i Nowego Testamentu (szczególnie mocne wrażenie robią demoniczne postacie z apokalipsy). Należy jednak uważać, gdyż w zakamarkach fasady katedry czają się przebiegłe gołębie..nigdzie nie widzieliśmy takiej ilości ptasich kup!
Przez dłuższą chwilę kontynuowaliśmy spacer po sennych uliczkach Orvieto i doszliśmy do wniosku, że średniowieczny klimat czuć tu także wraz z wszechobecnym zapachem kanalizacji (tak musiało pachnieć każde miasto w średniowieczu ;) ). Ładny punkt widokowy jest przy Piazza Cahen, gdzie można z murów w parku nacieszyć oko umbryjskim krajobrazem.

W dalszą drogę ruszyliśmy w kierunku miasteczka Bagnoregio. Trasa jest bardzo malownicza - pięknie widać leżące na wzgórzu Orvieto z górującą nad nim katedrą.
Bagnoregio położone jest już w sumie w prowincji Lacjum. Starożytne miasteczko - Civita do Bagnoregio, założone przez Etrusków, leży w bajkowej scenerii. Nie da się do niego dojechać, gdyż jedyną prowadzącą do niego drogą jest wąski pieszy most, po którym można przejechać jedynie skuterem lub rowerem. Auto porzuciliśmy przy cmentarzu w miasteczku i ruszyliśmy na czuja w poszukiwaniu trasy do zabytkowej części. Okazało się, że czekał nas całkiem spory spacer, do tego nie napotkaliśmy żadnych znaków czy informacji. Na szczęście, jak zawsze, po chwili napotkaliśmy na jakąś japońską wycieczkę i wiedzieliśmy już, że idziemy w dobrym kierunku. Trafiliśmy do małego parku i nagle bam! między drzewami ukazała nam się panorama i nasze cudne miasteczko. Wygląda nieziemsko! zabawne było to, że widzieliśmy w oddali most, ale nie wiedzieliśmy jak się do niego dostać. Jednak przez krzaki, po nieco ukrytych schodach dotarliśmy do wejścia (przed mostem kasa biletowa). Ruch turystyczny nawet mały, ale miasteczko jest mikro. Klimat niesamowity, jakby czas się zatrzymał..
Słońce dawało nam się we znaki, a przed nami kolejne małe miasteczko - Vitorchiano. Dojazd bardzo prosty, parking bezpłatny. Zabytkowe centrum usytuowane jest na skale, co robi całkiem ładne wrażenie. Jest to chyba mało popularne miejsce, bo chodziliśmy zupełnie opustoszałymi uliczkami. Kolejne niesamowite miejsce - tu chyba również czas się zatrzymał.



 Było wczesne popołudnie i długo debatowaliśmy co zrobić z resztą dnia - sklep, kemping czy zwiedzanie jeszcze jednego miasta. Chcieliśmy zobaczyć jeszcze Spoleto, ale mieliśmy przed sobą godzinę jazdy samochodem. Decyzja zapadła i ruszyliśmy zwiedzać :) W mieście było trochę nerwów - GPS się zawieszał, ale udało nam się zostawić auto na podziemnym parkingu - zaskoczeniem był system długich, ruchomych schodów, którymi można w kilka minut dotrzeć do centrum. W mieście zagubiliśmy się pośród licznych, spokojnych uliczek. Byliśmy już trochę zmęczeni, burczało nam w brzuchach, woda się kończyła i zbierało się na burzę, więc zwiedzaliśmy Spoleto z mniejszym zaangażowaniem. Zajrzeliśmy do kilku kościołów (Sant'Ansano, Katedra z mozaiką z XIII w.), obejrzeliśmy ruiny rzymskiego amfiteatru oraz twierdzę Rocca Albornoziana.

Wykończeni wróciliśmy na nasz kemping. A tam holenderskie dzieci i kolejny wieczór z zabawą w chowanego, mrówki w namiocie, ćmy, miauczące koty, cykady i ciepłe letnie powietrze. Birra Moretti i spaaać:)

Info praktyczne:
Bilet wstępu do Civita do Bagnoregio - 1,5 euro
kemping - Orvieto -ok 20 km.
Orvieto - Civita do Bagnoregio - ok. 20 km.
Civita do Bagnoregio - Vitorchiano - ok. 20 km.
Vitorchiano -  Spoleto - ok. 80 km.