Udało nam się zaczerpnąć świeżego, wiejskiego powietrza i to w znakomitym towarzystwie. Szkoda tylko, że tata znów z nami nie mógł pojechać:(
Ten kto w dzieciństwie jeździł "na wieś" z dziadkami, pewnie będzie miał wielki sentyment do wyjazdów na łono natury. Pomyślcie, co roku na dwa miesiące wakacyjne w to samo miejsce, z dziadkami (którzy zawsze byli zajęci sprawami domowymi), bez zabawek, sprzętu elektronicznego ( w tym telewizora)- no dobra było stare radio i "lato z radiem"codziennie, a zawsze było co robić. I teraz dziecię małe też spróbowało jak to jest. I co? Podobało się! Świętokrzyskie super jest:)
Agroturystyka ma to do siebie, że czas tu płynie powoli Niby nic się nie dzieje, a jednak dzieje się dużo. Zwłaszcza dla miastowych dzieci, które na co dzień nie widzą przez płot krowy, traktora czy kombajnu. Nawet taplanie się w kałuży wydaje się dużo ciekawsze (zwłaszcza jak wszystkiemu przyglądają się bociany)
Puste drogi, idealne na wycieczki rowerowe. Cisza, która naprawdę wycisza :)
Rzeka, pola, lasy, stawy hodowlane, górki piaskowe, kretowiska. Ba! Nawet zamki i pałace w okolicy. W tym roku udało nam się zwiedzić Zamek w Chęcinach:
Cieszymy się bardzo, że mamy takie miejsce, gdzie można wyrwać się choć na chwilę z tego naszego miejskiego zgiełku.
A o tym, że "wakacje na wsi są najlepsze" pisała już moja siostra. Zachęcam do poczytania tu---.> Niebieskim Szlakiem