Uniejów zimą, choć podczas pierwszych przebłysków wiosny! Za namową bliskich nam osób ( :*) wybraliśmy się wreszcie na rodzinną wycieczkę. Niedaleko naszego miasta, ale zawsze to wyprawa!
Powiało nam tu w Łodzi wiosną, to aż kości chciało się ruszyć :) Niech będzie Uniejów - bo Termy, bo zamek, bo Park Zdrojowy, bo Warta, a wato? Pewnie, że warto. Zawsze warto, zwłaszcza gdy jest towarzystwo:)
Punkt pierwszy Termy, choć jeszcze przed wejściem na basen udało nam się zwiedzić mobilne muzeum, a w środku wystawa dotycząca życia i znaczenia pszczół. Dla naszego Tymka idealnie - coś do odkrycia, poprzesuwania, pomacania, zajrzenia w skrytki i krótko:)
Później oczywiście był basen. Byliśmy wcześnie, choć i tak przytłaczają tłumy.. Było ok, choć niecała godzina dla brzdąca ( i jego matki..) to czas zdecydowanie wystarczający. Nie odważyliśmy się wyjść na zewnątrz.
Po odtajaniu po gorącej kąpieli ruszyliśmy parkiem do Zamku:
Nad Wartą zatrzymaliśmy się na placu zabaw:
Zaś na koniec odwiedziliśmy, za namową prawdziwego fana wiatraków, Zagrodę młynarką:
Info praktyczne:
Termy Uniejów:
- ceny do przyjęcia (w porównaniu np. z Falą w Łodzi) - 20 zł osoba dorosła 1h ( w weekend), dziecko roczne za darmo
- tłumy
- dużo przebieralni (choć znalazłam tylko jedną "dla matki z dzieckiem" i niestety syfna i bardzo mało funkcjonalna
- atrakcje wewnętrzne nie powalają - zwłaszcza dla tak ogromnej ilości odwiedzających
- po wyjściu z basenu nie można skorzystać już z restauracji ( trzeba wyjść do zewnętrznych okolicznych miejsc) - więc zimą, jak chce się po basenie chwilę "odparować", wyschnąć itd nie ma niestety na to miejsca
Zamek:
- krótki spacer wewnątrz zamku i parku bezpłatnie, zwiedzanie wnętrz zamku od kwietnia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz